niedziela, 14 września 2008

Wspomnienia:)

Jakoś wzięło mnie na wspomnienia...Kurde ale jakże one są piękne. Te wakacje przepełnione radością i uśmiechem.. one podtrzymują mnie na duchu w chwilach smutku.


RDM Tuchów!


Ten RDM był inny.. był lepszy.. wyjątkowy. Poczułam jedność, powstały piękne więzi..


A najpiękniejsze chwile spędziłam na codziennej modlitwie porannej- chwila skupienia.. przemyślenia i refleksji nad tym jak muszę dobrze wykorzystać nowy dzień..

Potem wspólny posiłek, czyli śniadanie i codzienne wędrowanie po refektarzu ;p

Wprowadzenie w temat dnia, na którym ruszaliśmy w tany i chwaliliśmy śpiewem i tańcem naszego Pana Odkupiciela!

Spacery po pięknym ogrodzie i podziwianie niespotykanych gatunków roślin ,albo siedzenie na ławeczce i szukanie ciszy:)

Znów wspólny posiłek, praca w grupach na których to dzieliliśmy się naszymi poglądami.. przemyśleniami na dany temat, przy czym kształtowaliśmy swoje zdani oraz poznawaliśmy się nawzajem. Takim miejscem integracji, a może lepiej powiedziane będzie był podział na grupy, które to każdego dnia miały inne zadanie np. zmywanie, serwisowanie, służenie przy Liturgii.

Codzienne spotkania z gośćmi, które nas ubogacały w nowe myśli:) pantomimy przybliżające nam problemy współczesnego człowieka, również tego młodego . Była też chwila rozrywki, a bowiem w Tuchowie miał miejsce koncert braci kleryków WSD z Tuchowa oraz Widowisko Słowno- Muzyczne. Oba te zdarzenia pokazało nam jak wiele można zdziałać wspólnym śpiewem i tańcem.


Można było zająć się też sportem, czyli tym co chłopcy lubią najbardziej- piłką nożną, oraz siatkówką czy tenisem. Można też było zająć się robieniem zdjęć, co sprawiało mi niesamowitą przyjemność i radość przy tym, a to ważne:)Wypady do miasta też były możliwe. Tak szczerze mówiąc to brakowało czasu na odpoczynek bo ciągle coś się działo.

I myślę że to były najpiękniejsze dni w moim życiu. Najpiękniejsza była bowiem chwila spowiedzi..
niesamowitej spowiedzi, która była równocześnie rozmową. Tak bardzo czuło się obecność Chrystusa. Te pojednanie było niesamowitym doświadczeniem, chwilą niesamowitej jedności, bliskości..tak jakby się gadało z przyjacielem. Ten Przyjaciel jest zawsze wierny. Choćbyś został sam na Ziemi On będzie przy Tobie.. choćby wszyscy by się od Ciebie odwrócili On jest przy Twoim boku.. czuwa..A ukoronowaniem pojednania w sakramencie spowiedzi była codzienna Eucharystia:) Wtedy czuje się tą miłość! Jest ona piękna i prawdziwa.. jedyna w swoim rodzaju. Nigdy Cię nie odtrąci, zawsze będzie przy Tobie.. szczególnie w chwilach smutku.. utrapienia.

I znów pojawiał się ten śpiew! Prześladowca;p Potem siedzenie do późnych godzin nawet rannych. Tak żal było pozostawiać dzień w pełni niewykorzystanym. Nocne gry w karty, sesje fotograficzne, gra w mafię- pełna integracja! I te uśmiechy na twarzy, żarty i humor tryskający z każdego ser ducha:) Najwspanialsi ojcowie na ziemi, którzy bardzo często tak wkupiali się w nasze grono, ze nie szło zauważyć ze to ojcowie:)! Dzięki za rozmowy! i za To że jesteście, bo dzięki wam tak bardzo urośliśmy:)!Wy nas zaprowadzil
iście do Niego i chwała Panu za To!



To co powstało na RDMie przetrwało do chwili obecnej. Zyskałam przyjaciół..na których mogę liczyć..którzy spytają jak się miewam, pocieszą..Miałam okazję się z nimi spotkać ponownie ! Po RDMie byłam w Szczecinie gdzie spotkałam się m.in. z Jackiem,Rafałem, Krystianem, Moniką , Misią,Anią, Izą, Kasią,dwoma Michałami:) Spędzaliśmy ze sobą czas na wspólnych rozmowach, spacerach, śpiewach czy na grillu. Potem wspólna Eucharystia(połączenie schol). A do domu wracałam z wielkim bólem..
Ale na tym się nie skończyły wakacje! Wyjazd do Głogowa był niesamowity. Na PKP przywitała nas Elcią i Asia:), a zaraz potem przyjechał o. Paweł z "czerwonym dywanem":D Było zaskoczenie, bo nie podejrzewałam, że wezmą moją prośbę na serio:) Każda chwila spędzona z NIMI była piękna.:) Spotkanie z Agnieszką i Patrycją, z Salcią Martą,Agnieszką ,Gosią.. potem przyjazd Ewci i Wacka z Gliwic i stres powiązany z czekaniem na przyjazd pociągu i wreszcie radość,bo znów spotkało się osoby za którymi się tęskniło:) Poznałam też nowe osoby takie jak Krzysiu, Adam, Marcin, Maciek. Seanse filmowe.. ponownie spacery( nawet do 4 rano,a potem na mszę na 8:D:) ,obżeranie się niezdrowymi fastfoodami, czy grillowanie.. żarty, telefonowanie.. scrabble..karty..:) Zwykłe dni?? , nie bo z jakimi osobami!Pośród był ON więc musiały być to niezwykłe dni!:)

Te dni mogły trwać dłużej.. tak bardzo się tego chciało! Te dni zmusiły do refleksji.. warto żyć dla takich chwil! I choć dzieli nas odległość to wiem ,że to, że ich spotkałam nie było przypadkiem!:) Szef wie kurka co robi!:)




A dziś mi zostało patrzeć na te zdjęcia, które przywiozłam ze sobą do SZCZECINKA..Patrzeć z wielką radością..:)I chociaż nauka męczy.. wszystkie codzienne sprawy też nie raz przerastają.. wiem, że są osoby które mnie rozumieją:)


a pozostawiając te wspomnienia w sercu widzę,że muszę żyć teraźniejszością, czyli wziąć się do roboty(lekcje):D O 16 próba na mszę, a o 18 sama msza:)


"Moje ciało tęskni za Tobą, jak zeschła ziemia łaknąca wody,wpatruję się w Ciebie w świątyni, szukam Cię!!!".

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ej a w Szczecinie to się ze mną nie widziałaś :(((( buuuuuu....:(((((((.

Ale i tak Cię kocham Córuś :****.

Twoja Mam ;)