piątek, 1 kwietnia 2011

...



Boże mój, Boże mój                
Boże mój szukam Ciebie    
 
Moje ciało tęskni za Tobą             
Jak ziemia zeschła łaknąca wody               
I wpatruję się w Ciebie w świątyni           
I szukam Cię                                       


Boże mój, Boże mój  ...

    

czwartek, 31 marca 2011

Stacja XIII





Podczas gdy Jezus nauczał wyjaśniał ludziom do niego przychodzącym wiele kwestii, odpowiadał na różnorakie pytania. Na jedno nurtujące ludzkość pytanie nie udzielił odpowiedzi. Było to pytanie: dlaczego krzyż, dlaczego cierpienie?
Ksiądz Jan Twardowski zostawił po sobie pewien krótki wiersz:

Dlaczego krzyż?
Uśmiech.
Rana głęboka
Widzisz,
to takie proste
kiedy się kocha.
  

Istoty krzyża nie pojmie człowiek zapatrzony w samego siebie- egoista. Nie pojmie tego człowiek nie zauważający spraw innych ludzi, ale jedynie swoje własne interesy. Krzyż będzie traktował z dystansem, odrzuci go, a nawet przeklnie. Stanie z obojętnością przed krzyżem i nie zrozumie jego sensu. Słowa Jezusa mówiące o słodkim jarzmie i lekkim brzemieniu nazwie nielogicznymi. 
Być może dlatego nam tak ciężko, beznadziejnie w życiu, bo nieustannie walczymy o to, by było nam lekko, miło i przyjemnie. Bo można być przy Jezusie, kiedy potrzebuje się zdrowia i siły. Można być przy Nim by zyskać podziw innych. Można też szukać u Niego sensu życia, ładu, harmonii. Ale w tych wszystkich wypadkach jest się raczej ze sobą samym niż z Jezusem. Tak na prawdę być przy Jezusie, to być jak Maryja podczas jego męki, upadków, konania. Ona w tym momencie przytula go, całuje Jego rany, pomimo tego, że On już nie czyni cudów, nie uzdrawia, nie naucza.. Ona po prostu z  Nim jest. Bo tu nie wystarczą żadne słowa, nie pocieszą żadne marzenia, wspomnienia. 
 Stacja XIII może być Ci teraz bliska..Został już tylko ból i słowa: koniec, beznadziejność, śmierć .Bo tu nie wystarczą żadne słowa, nie pocieszą żadne marzenia, wspomnienia. Zdjęte z krzyża Ciało przedstawia nam ludziom niemoc wobec śmierci. To koniec.. co może być potem? Umęczone ciało, cierpienie matki, cisza.. bo cóż powiedzieć w takim momencie? Zaciska się gardło i nie można wypowiedzieć żadnego słowa. Pozostają pytania: I po co ten krzyż?!
Jezus na tę stację pozostawił nam słowa: Nie bój się. Wierz tylko. Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony.  Ufność chyba i jakiegoś rodzaju nadzieja.. niech nam towarzyszy, kiedy nie widzimy sensu  w swojej wędrówce. Kiedy po raz kolejny rozpoczynamy naszą codzienną drogę krzyżową.. Kiedy kolejnymi stacjami jest: wizyta u lekarza, kłótnia z przyjacielem, śmierć kogoś bliskiego.. Stacja setna, tysięczna..

Ks. Jan Twardowski napisał jeszcze kiedyś, że krzyż to takie szczęście, że wszystko inaczej...