niedziela, 3 kwietnia 2011

Gdybym jak gołąb miał skrzydła..



W sumie już po raz kolejny poruszam temat pustki, poczucia osamotnienia, beznadziei, ale myślę, że to ten czas w dużej mierze nie jest tylko dla mnie aktualnym.


Może właśnie teraz masz problem z nawiązaniem kontaktu z Bogiem, może nie potrafisz skupić się w Kościele, modlitwa sprawia trudności. Kiedy klękasz nie wiesz co powiedzieć albo w głowie gromadzi się wiele myśli, niekoniecznie związanych z samym odbiorcą. I wtedy pojawiają się pytania: Po co właściwie jest taki stan? Po co mam ciągle próbować, kiedy moje starania tak często stają się ruinami?

Może wydaje Ci się, że tylko Ty jesteś w takiej sytuacji bezsilności, pustki czy pewnego rodzaju zastoju, stagnacji. Otóż czas Wielkiego Postu wydaje się  być czasem zwątpienia, tak często przytaczanej "pustyni" nie tylko dla Ciebie. Z tym zjawiskiem spotyka się wiele ludzi, którzy starają się być blisko Boga. W takim trudno jest udźwignąć krzyż, który staje się coraz większy, a droga sprawia wrażenie coraz dłuższej, męczącej- chociaż znajdujemy się już na półmetku.

Czujesz, że z każdej strony ktoś Cię atakuje, nie masz wytchnienia od strapień..W takich chwilach chce się uciec od samego Boga.
Myślę, że pod ten temat można podciągnąć PSALM 55, który niedawno czytałam i słuchałam w wersji zespołu Prophetes.

"Kiedy niknie świat, wtedy jestem sam, zatapiam się,by w troskach tego dnia odnaleźć sens.
W tym natłoku spraw, w ludziach którzy dobijają mnie. 
Zagubiony jestem wiec szukam Cię.
Panie przecież Ty, znasz mnie i przenikasz ciszy tej. Nie trzeba wielu słów by słuchać Cię.
Twoja wiedza jest zbyt wzniosła dla mnie i pojąc nie potrafię. Uciekać chcę od Ciebie.. Tylko gdzie?
 
I mowie: gdybym jak gołąb miał skrzydła uleciałbym i spoczął.
uciekłbym daleko zamieszkał na pustyni."


Czym prędzej poszukałbym sobie schronienia
przed nawałnicą i burzą...

4 komentarze:

Ewa Cecylia pisze...

Ważne, by nie poddawać się, a z dnia na dzień rozumieć, że tak bardzo potrzebujemy czasem takich 'stanów'. :*

Jakub Ruszniak pisze...

Ta pustka może być dla nas także czymś pożytecznym, jak pisze Fk - bo przypomina nam o Tym, za którym tęsknimy. I może sprawić, że jeszcze bardziej będziemy Go szukać. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem!

Anonimowy pisze...

Jest taki fragment w książce Karla Rahnera o "zasypanym sercu". Sercu, gdzie z punktu nakłucia powoli wypływa krew... To serce krwawi, bo rozpaczliwie poszukuje Boga, Boga żywego. Na szczęście Bóg jest, Jego odejście na pozór tylko jest rzeczywistym odejściem; naprawdę to jedynie chwilowa próba, która minie jak sen... pustynia serca człowieka stanie się oazą i pełnością Miłości! Pustynia odnajdzie kiedyś swą duszę!
Pozdrowienia, Ala.

Unknown pisze...

Nie powiem nic nowego - taki kryzys trzeba przejść... i najlepiej z pokorą - chociaż czasami już nie ma się na nic siły - również na nią. Najgorzej to dać sobie wmówić, że nie może być już lepiej, a tylko gorzej.