Nie wiem co powiedzieć, więc zostawiam słowa pewnej piosenki oddające stan mojego ducha.
Uczyń mnie gałązką w krzewie winnym
Duchem, płonącą, jak ognisty krzak.
Niechaj liście me nie zwiędną nigdy.
Oczyść mnie i pozwól w Sobie trwać.
Odnów mnie, by przynosić dobry owoc.
Wyzwól mnie i nowe życie daj.
Zasadź mnie, nad płynącą Żywą Wodą.
Uświęć mnie i naucz w Sobie trwać.
Ty, którego miłuje dusza moja.
Wskaż mi, gdzie pasiesz stada Swe.
Ku źródłom Wody Żywej mnie poprowadź.
Bym nie błąkał się szukając Cię.
Duchem, płonącą, jak ognisty krzak.
Niechaj liście me nie zwiędną nigdy.
Oczyść mnie i pozwól w Sobie trwać.
Odnów mnie, by przynosić dobry owoc.
Wyzwól mnie i nowe życie daj.
Zasadź mnie, nad płynącą Żywą Wodą.
Uświęć mnie i naucz w Sobie trwać.
Ty, którego miłuje dusza moja.
Wskaż mi, gdzie pasiesz stada Swe.
Ku źródłom Wody Żywej mnie poprowadź.
Bym nie błąkał się szukając Cię.
3 komentarze:
Dziś odmawiając jutrznię zobaczyłem niezwykłe słowa z responsorium, które stały się dla mnie niezwykłą modlitwą: Grzechy moje utkwiły we mnie jak strzały, uzdrów mnie Boże lekarstwem pokuty...
Strzała wbita w ciało zostawia ranę, która boli, tak też robi grzech z naszym życiem. Bóg widzi moje rany, które robię sam sobie, innym, wspólnocie i Jemu, a mimo wszystko mnie kocha i prowadzi mnie ku źródłom Wody Żywej
,,bym nie poddał się, szukając Cię..."
Piękna piosneka. Podoba mi się bardzo, bo mówi o pragnieniu oddania się na służbę Panu Bogu. Pozdrawiam serdecznie! :)
Prześlij komentarz