Jak często sądzimy, jak często oceniamy... Wtedy, gdy ktoś nam zajedzie drogę - co za partacz. Wtedy, gdy ktoś nie zrobił czegoś, jak należy- jest beznadziejny. Wtedy, gdy ktoś ma inne poglądy, spojrzenie na świat niż my- jest zupełnie bezsensowny. To są tylko niektóre z naszych codziennych sądów. Jedno słowo, jedno spojrzenie, jeden gest, jeden wyrok.. Te czynności trwają kilkanaście sekund. A przecież Jezus powtarzał tak często "NIE SĄDŹCIE!". Tylko Bóg jest sędzią! Sprawiedliwym! Tylko On przenika i zna człowieka.
Człowiek jednak tak często rzuca w niepamięć słowa samego Boga i staje się pyszny, chcąc sądzić tak jak On, a nawet sądzić Jego samego. Staje się tak jak Piłat- zaślepiony. Tak jak on sądzi Syna Bożego. A był w porównaniu do Jezusa tylko kroplą w oceanie, tylko ziarnkiem piasku na pustyni.
Piłat może i chciał początkowo uwolnić Jezusa, ale po czasie jego głos, myśli, słowa, czyny zlały się w jedno z krzyczącym tłumem, który domagał się wyroku. Jak często obserwujemy takie sytuacje w naszej rzeczywistości uznajemy się za chrześcijan, ale kiedy mamy do czynienia w pracy, na uczelni, w firmie z tłumem krzyczącym o aborcji, eutanazji, in-vitro, antykoncepcji... milczymy i dyskretnie umywamy ręce...
Uczniów Jezusa poznaje się po czystych dłoniach. Oni tak jak Jezus nie wydają wyroku, ale go przyjmują.
"On jest po to narodzony, aby dać świadectwo Prawdzie.
I jej siłą jest broniony, lecz tyś stracił wzrok, Piłacie."
I jej siłą jest broniony, lecz tyś stracił wzrok, Piłacie."